Wczoraj otrzymałem pakiet dokumentów z sądu, gdzie wniosłem o ochronę moich dóbr. I miałem cały uhahany (jak mawia Iwona Kitala) wieczór.
A zresztą - jeśli kto chce niech poczyta sam:
http://www.facebook.com/album.php?aid=2066504&id=1073267039
Takich miałem kiedyś uczestników szkoleń, którzy potem dzielnie chcieli być mediatorami moim kosztem.
wtorek, 5 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz